Tagi
apolityczność, Bronisław Komorowski, człowiek, Donald Tusk, Janusz Korwin-Mikke, media, nowoczesność, pis, po, polityka, telewizja, tolerancja, życie
Bardzo ciekawy schemat życiowy ostatnio narzucił mi się, poprzez oglądanie wielu reportaży i wywiadów w prasie. Apolityczność to sposób na życie, który zapewnia nam to, że rozdział w życiu poświęcony polityce zostaje nam po prostu wynagrodzony. Najczęściej u wielu osób po prostu go nie ma i gratuluję takim osobom, choć nie popieram rodaków, którzy nie głosują na wyborach parlamentarnych i tego typu wielkich wydarzeniach w nowej historii Polski. Czy taka postawa jest godna prawdziwego Polaka? Wątpię, ponieważ, jako obywatele państwa jesteśmy zobowiązani do przestrzegania konstytucji, a już na pewno angażowanie się w życie narodu i kraju.
Polityka to bujda prowadząca donikąd.
Tak niestety jest. Jestem realistą, mówię jak jest, choć sam nie jestem do końca zwolennikiem słów, które wypowiadam. Interesuję się polityką. Dość często właśnie do tej pory wypowiadałem się na tematy polityczne, dziś zaś poświęciłem cząstkę czasu, aby napisać o apolityczności, czyli krótko mówiąc – ignorowaniu jej na wszelkie sposoby, w tym niebranie udziału w różnych głosowaniach, co często przez samych polityków uważane jest za rzecz bardzo nieracjonalną. Niby czemu? Każdy ma prawo do podejmowania własnych decyzji, a tym samym jeśli nie ma w Polsce godnego następcy prezydenta od czasów panowania królów Jagiellonów to może czas pomyśleć nad tym, ażeby coś w tym kierunku zrobić, hem? Siedzieć na stołku swoim, przeglądać gazety każdy bezrobotny potrafi. Wy przy tym zarabiacie po kilka, do kilkunastu tysięcy złotych miesięcznie i dorabiacie w telewizjach państwowych i tych rzekomo prywatnych, typu TVN. Leszek Balcerowicz, podczas przemówienia na warszawskiej Pradze mówił – „Pozowanie na apolityczność powinno być rzeczą wstydliwa. Nie bądźcie biernymi ludźmi, którzy szczycą się tym, że są bierni”. Być może i ma pan rację, jednak co rozumie pan pod słowem „pozowanie”? Raczej gdy ktoś podejmuje decyzję, że chce być apolityczny to nie ma zamiaru robić tego pod publikę, jak większość inwestycji premier Tusk pod media, tylko robi to z własnej, czystej, sumiennej woli i państwu takiego wała do tego.
Jak wierzyć kłamcom? Oto jest pytanie.
Polityka szumi na wszystkie strony swoimi wielkimi osiągnięciami, wielkimi inwestycjami – sraty taty, byle do przodu. Tymczasem na Wybrzeżu Kości Słoniowej trwa/ła(?) wojna domowa, która nie została nagłośniona przez media, tylko jakieś wielkie wybryki Francji i Wielkiej Brytanii i krajów im podwładnych, atakujących bezbronną Libię. Tak, to musiał być idealny, komercyjny numer jeden na gazetach brukowców, aby gazeta miała większy nakład, a telewizja oglądalność. Czemu tolerujemy zachowanie rządów całego świata, które jest przeciwne nam i to my jesteśmy ich pionkami w ustroju demokracji, a nie oni naszymi? Sami ludzie stają się ich podwładnymi, nie staramy się nic zrobić w tym kierunku. Jedynie często mała grupka osób wychodzi z inicjatywą, aby zdziałać coś, co może przemówić politykom do rozsądku. Nadal jest, jak jest, nic tego na razie nie zmieniło. Polska jest nadal ubogą Polską sprzed osiemdziesiątego roku XX wieku, zaś Francja tą samą – fałszywą. W dzisiejszych czasach jedynie apolityczność pozostaje jedynym wyborem na lepsze życie, aby oderwać się od tej propagowanej przez media ciągłej polityce. Naprawdę w dzisiejszych czasach życie bez ułamka polityki w dniu jest niemożliwe. Ciągle jesteśmy faszerowani gównem, które rozprzestrzenia się od zachodu, aż po wschód – od północy po południe, a nigdy nie wiemy która ze stron mówi całkowitą prawdę i chce być z nami szczera. Właściwie miała to być również metafora do bandy czworga, która dominuje w polskiej polityce i która uważa się za panów świata. Tych, którzy pozjadali wszelkie rozumy. Ostatnio słuchając przemówienia Jarosława Kaczyńskiego na stacji telewizyjnej TVN24 (niestety), usłyszałem, jak mówił, że dziś w Polsce wybór leży tylko, między PO, a PiS, a wszystkie inne partie właściwie się nie liczą. Jeśli takie jest podejście czołowych polityków do samej polityki i rywalizacji to nie wiem czemu inni ludzie nadal głosują na tego typa, który jest tak samo fałszywy, jak premier Tusk i jego towarzysze broni. Przejrzyjmy wreszcie na oczy, bardzo proszę. Nie dajmy sobą pomiatać. Stawmy czoła wielkiej propagandzie i na najbliższych wyborach zagłosujmy na partię spoza obszaru bandy czworga, a już na pewno bandy dwojga; wybierając tą, która głosi konserwatyzm w najczystszej ideologii – choćby Wolność i Praworządność czy też inne tego typu partie – by żyło nam się lepiej. Dziwny to apel do osób, które są apolityczne, jednak wysilcie się, choć raz i jeśli zmobilizujecie swoje siły to uda się pokonać wszystkich fanatyków tej bandy. Pozdrawiam, Bambosz.