Tagi
Amnesty International, Belgia, Francja, gospodarka, Kanada, lekkomyślność, Libia, media, morderca, polityka, USA, Wielka Brytania, Włochy
Ostatnimi czasy prześladuje nas w mediach temat, który jest poruszany chyba przez wszystkie państwowe stacje telewizyjne, o gazetach i radio nie wspominając. Nazwałbym to III wojną światową, która poczęta agresją ze strony Francji na Libię, wzbudziła inne państwa członkowskie NATO do przeciwstawienia się rządom Muammara al-Kaddafiego. Ich pretekstem jest rzekomy zły wpływ jego rządów na społeczeństwo, który może być początkiem niejakiej agresji ze strony przywódcy tego kraju. Do agresji, wraz z Francją dołączyły się takie kraje, jak Wielka Brytania, Belgia, Włochy, Kanada i USA.
Ludzie przeciwko ludziom.
Idealnie przytoczony tytuł piosenki Fenomena jest odzwierciedleniem tego, co otacza ludzi, którzy muszą się aktualnie zmagać z agresją krajów, które są sprzymierzeńcami od święta, bo inaczej tego ująć nie można. To jest po prostu nie zrozumienia, że ludzie nawzajem chcą zgotować sobie gorszy los, tylko dlatego, że oni chcą prawdy, a ofensywa chcę ją zataić. Zachowanie chamskie, zupełnie niedorosłe – doskonałe określenie polityki zagranicznej każdego kraju, który dba jedynie o swój byt na świecie, a nie o wspólne stosunki, bo to jest jedynie fikcją. Jak to mawiano – każdy jest egoistą, co również wykorzystują kraje całego świata w walce o przetrwanie i wezbranie się na tyle wysoko, aby innym zaimponować, bo przecież to prestiż. Prestiż równa się z dobrą opinią u innych rządów i samego społeczeństwa świata, to całkiem normalne. Tu właśnie również chcę rozwinąć temat, który począłem we wcześniejszym ciągu, tuż przed obrazkiem tytułowym. Jak donosił w swych słowach syn przywódcy Libii, Sarkozy pożyczył od nich pieniądze na swoją kampanię wyborczą. Kampania dobiegła kresu, wygrał ją, no i jak to zawsze bywa – zapomniał. Każdy przywódca wie gdzie zdobyć wpływy i tego typu gotówkę w pożyczce, ale zapomina, że trzeba ją oddać, a już na pewno wyznawcom islamu, z którymi wszelkie negocjacje, dotyczące przedłużenia terminu oddania pieniędzy mogą się zakończyć tym, że następnego dnia z wieży Eiffla zrobią Sarkozemu oczko wodne dla żab. Nie mówię tego nawet prześmiewczo, tylko staram się jakoś wyjaśnić to, że wybrał sobie niestety złych kontrahentów do tego przedsięwzięcia. Weźmy jednak pod uwagę to, że jeśli nie zaatakowałby pierwszy Sarkozy, to zaatakowałby zapewne Muammar al-Kaddafi, który z wielką chęcią wydałby w militaria pieniądze zarobione na złocie. Jednak to takie gdybanie, którym nigdy nie dosięgniemy racji, bowiem nie jest pokryte faktami. Agresja trwa, walki z rebeliantami trwają na obrzeżach kraju. Sytuacja robi się nadal niebezpieczna, a sam Kaddafi zapewnia, że swojego kraju tak łatwo nie odda. Choćby miał umrzeć tu, wraz ze swoimi rodakami, jest gotów poświęcić się dla swojego kraju i narodu. Zapewnia również, że będzie męczennikiem za wspaniałą rewolucję. Tymczasem w mediach ostatnimi czasy również głośno było o rzekomej śmierci jednego z synów Muammara al-Kaddafiego, podczas bombardowania. Zmarł również rzekomo w szpitalu, co jest dla mnie taką rzeczywistą wiadomością, niczym śmierć naszego zawodowego kierowcy, którą podał jeden z najbardziej znanych portalów internetowych w Polsce. Co prawda wiadomość po godzinie zniknęła, ale ukazuje to, że media piszą to, co może przynieść im oglądalność i prestiż, a najczęściej jest odwrotnie, bo klepią trzy po trzy. Dziwi mnie również to, że te portale internetowe ucichły na ten temat, jakby coś je odmieniło. Sam nie wiem co. Czyżby komuna zawitała do władz portali internetowych? Być może, tego również nie wykluczam. Świat poddaje się agresji, obłudzie, chamstwu, braku tolerancji, braku wolności słowa i wyrażania własnej opinii publicznej. III wojna światowa zawitała do bram piekieł. Szatan znalazł sobie idealnych ludzi do swoich sideł i kieruje nimi, niczym marionetkami. Boże, proszę jedynie, abyś oszczędził cywili – matki, ojców, bezbronne dzieci i wszystkich niewinnych ludzi, którzy nie zasłużyli sobie na taką śmierć, którą zafunduje im taki, a nie inny los. Pozdrawiam, Bambosz.